
Przedmioty też idą do nieba.
Gdy twórca rzeźbi w kamieniu, nabożnie składa drewno, pieczołowicie wykuwa metal, to oddaje coś z siebie.
Czas, miłość, duszę. Pierwiastek boskiej cząstki, która stworzyła też jego.
Dość, by wagi niebieskie na sądzie ostatecznym uznały przedmiot za godny.
Najpiękniejsze osiągają świętość. Są odbiciem samego aktu stworzenia świata.
Mogą też trafić do piekła. Demony są doskonale uzbrojone.
Ale większość trafia tutaj. Dlatego czyściec to wysypisko śmieci. Pełen jednorazowych pojemników, mebli z trocin, technologicznych mód z plastiku i krzemu.
Nieochrzczone dzieci masowej produkcji i nienasyconej konsumpcji.
Żyjemy pośród tych platonicznych imprintów. Niepięknych, niekochanych, zapomnianych i zbytecznych.
Jak my.