
Na początku wieku zatraciliśmy umiejętność komunikacji.
Wystarczyło jedno pokolenie wychowane na social mediach. Rozszarpane sieci społeczne, syndrom hikikomori, wirtualna samotność jako styl życia.
Tak miał skończyć się świat. Wy i wasi przyjaciele mieli nie narodzić się, bo wasi rodzice bali się zagadać.
Nie zawsze ludzie mieli psy. Znaczy mieli, lecz nie wszyscy, nie tak jak teraz. Były psy bezdomne, schroniska, bezpsiarze woluntarni.
Badania wykazały: właściciele psów mają więcej interakcji, łączą się w pary, mają więcej dzieci.
Ruszyły kampanie społeczne promujące adopcję, psia infrastruktura, sponsorowana dogoterapia, edukacja do życia z psem…
Świat uniknął zagłady. O długość psiego ogona.
Kociarze niestety wyginęli.