
Córeczko, pan miał na myśli, że beneficjent systemu każdą krytykę systemu odbiera jako formę agresji.
To jego świat, a w nim przejawy buntu odbijają się negatywnie na subiektywnym odbiorze estetycznym.
Z kolei twoja wartość w patriarchacie zostanie wyznaczona przez kategorie estetyczne mężczyzn, takich, jak on.
Twoja niezgoda na systemową nieuczciwość dekrementuje w jego oczach twoją urodę, a twoja uroda to kryterium twojej wartości.
To oczywiście nieuczciwe, obrzydliwe nawet, ale taki jest zastany porządek świata, ukonstytuowany stuleciami przemocy i złogami tradycji. Deklaratywne zasady równości są tylko maską dla głęboko zakorzenionej mizoginii.
To pan miał na myśli mówiąc:
“Uśmiechnij się. Złość piękności…”