
Pamiętasz ten strach na początku?
Pierwsze wszczepy. Ledwie ukłucie i panika: “koniec człowieczeństwa!”
Pamiętasz te dylematy, kiedy przepisywałyśmy nasz kod genetyczny na Mars-kompatybilny.
Przy pierwszym transferze osobowości nalegałam na humanoidalne powłoki. Dekadę później latałyśmy kałamarnicami w pasie Kuipera.
Gdy kopiowałam cię myślałam, że to mnie zmieni. Albo że ty będziesz inna.
Zaczęłam rozumieć trochę, gdy opuściłyśmy układ słoneczny. Głęboka próżnia daje czas do namysłu.
Spójrz na nas teraz. Chmura dysonowych ciem. Samoreplikujące się postbyty orbitujące wokół czarnych dziur.
Lecz ja to ja. Wciąż. Taka sama.
Kiedy uciekałam bałam się, że to mnie zmieni… Teraz boję się, że zmiana jest niemożliwa.