
Jaszczury giną w asteroidowym ogniu. Słyszy ich telepatyczny krzyk. To nigdy nie staje się prostsze.
– Ledwie zdążyliśmy. Granica sapienizacji.
Są takie planety. Życie ewoluuje tam ze śmiertelną skazą. Z drapieżnością, nienawiścią, złem na karbach helisy dezoksyrybonukleinowej. Od pierwszego pierwotniaka, po struktury społeczne, do zaawansowanej technologii. Zawsze w ekspansji, zawsze kosztem innego życia, zawsze na wojennej ścieżce. Planety skąpane we krwi od samookaleczeń, krzyczące telepatycznym cierpieniem, wściekle plugawiące kosmos wokół.
Jeżeli przybędziemy dość wcześnie, można skrócić ich mękę.
– Nie mamy czasu na pełne wyjałowienie. Już wzywają nas dalej.
– I tak będzie trzeba tu wrócić na kontrolę. Ustaw dwieście petasekund.
– Zapisałem, kapitanie.