
Przestałem być swoją własnością.
Niefrasobliwie kliknąłem zgody bez czytania. Prawa do skrawków mojej osoby trafiły do rąk efemerycznych bytów prawnych.
Na drodze bankructw, przejęć i transakcji łączonych, zostałem współposiadany przez sto dwanaście spółek. Prawa przeskakują z jednej korporacji na inną niczym piłeczki pingpongowe.
Pojawiam się w dziwnych miejscach. Reklamach, memach, grach komputerowych, filmach generowanych przez AI. Polecam lub odradzam rzeczy, o których istnieniu nie miałem pojęcia.
Jestem pozwany o kilkanaście zniesławień. Jestem powodem w kilkudziesięciu sprawach.
Już pewien jestem, że nie odzyskam siebie.
Sam nie wiem co powiedziałem, a co powiedziano w moim imieniu.
Nawet nie wiem, kto to napisał.