
Rydwan mknie po niebie. To kolejne dobre stulecie dla Heliosa.
Oto Słońce Niezwyciężone. Sol Invictus.
Ledwie co wchłonął atrybuty Mitry, Baala, Apollona i Ra. Na dniach zdetronizuje Jupitera.
Kult jest silniejszy niż kiedykolwiek. Tylko dokończy prześladowania wyznawców Syna Jahwe, pleniących się jak chwasty po rzymskim imperium, będzie Jedynym, Wiecznym, Wszechmocnym.
Nie będzie już innych bogów. Nastanie monoteizm wiekuisty. Żaden byt nie ośmieli się już wkroczyć w niebiańskie podwoje.
Na jego oblicze pada cień. Helios nie nawykł, by cokolwiek przysłaniało jego światłość.
Skrzydła. Ptak?
Gryf?
Człowiek?
– To za mego syna.
Ostrze rozcina złociste gardło. Zapada zaćmienie.
– Pamiętasz go? Czy pamiętasz Ikara?