
– Ukryj się! Tam, na dnie jaskini. Widzisz?
– Tak, wąż. Z pięć ton.
– Przyjrzyj się.
– Jego łuski… poruszają się?
– To nie łuski. Kleszcze giganty. Pasożyty. Krwiopijcy.
– Ale… aż tyle.
– Jest obiektem krwawego kultu. Wyznawcy karmią go żywymi ofiarami. Gdy śpi przyczepiają kleszcze. Jak pajęczak się opije odchodzi, a kultyści go łapią. Potem otwierają odwłok nożem i piją.
– Chyba się porzygam. Czy chcę wiedzieć dlaczego?
– Smocza krew daje im moc. Kleszcz neutralizuje trujące antyciała.
– Czekaj, czekaj. Ten wąż to smok?
– Zaczynasz rozumieć.
– Czemu on nie ma skrzydeł? Łap?
– Dam ci chwilę.
– Oni… Bogowie!
– Myślałeś, że idziemy zgładzić potwora. Przyszliśmy skrócić mu męki.