
No to na czym polega, ten cały chór?
Antropomorfizujecie aspekty swojej jaźni w postaci animowanych awatarków?
Rozumiem. Sztuczna inteligencja wykarmiona danymi z mediów społecznościowych filtrowanymi pod aspekt osobowości.
Wybierasz model, wokalizację, pakiet animacji…
Widzę to. Setup w 10 minut.
Nie boisz się szpiegowania? Racja, ten statek dawno odpłynął.
Ale manipulacje. Przecież taki asystent spinacz może uprawiać ciągły product placement.
Jak to „o to chodzi”?
Lepszym człowiekiem?
Dlatego więcej, niż jeden!
Potem słuchasz tej diatryby miniaturowych ludzików w AR?
Diabełek i aniołek na ramieniu. Jak w starych kreskówkach. Trochę dziecinne, a trochę sekciarskie to, nie uważasz?
Czekaj, ile? Sto dwadzieścia trzy?