
– Słyszałaś o Anecie? Chcą samotnie wychowywać swoje dziecko.
– Nie oddają do Domu? To w ogóle legalne?
– Pod opieką kuratora. Specjalne sytuacje. Podobno jakaś swoboda religijna. Ona była odratowana z jakiejś sekty katolickiej.
– Jak to będzie wyglądać. Będą z pracy rezygnować?
– Zostają. Nie stać ich. Mówiła, że będą się zmieniać.
– Cała trójka?
– No, tak.
– Ale jak to tak? Przecież to dziecko spędzi większość dzieciństwa tylko z jednym z nich! Albo same! Bez rodzeństwa, wujostwa i ciotectwa?
– Ja wiem. Będzie od nich całkiem zależny. Nepotyka wychowają.
– Co za patologia. Jakie dwudziestopierwszowiecze. Jak tak można dziecko traktować.
– Cicho, Aneta idzie.
– Dzień dobry.
– Dobry.