
Kiedy?
Mogę być z tobą szczera?
To była urocza randka, ale…
Po rozwodzie kupiłam skaner dusz. Wiem, są nielegalne. Trudno, zgłoś mnie.
Kilka razy twoja maska opadła. Zapatrzyłeś się w dal, odpłynąłeś myślami, westchnąłeś zbyt ciężko.
Wtedy zrobiłam skan. Obejrzałam w łazience. Wiesz co wyszło, prawda?
Bezdenne studnie, atramentowe jeziora, krajobrazy księżycowe. Toniesz i krzyczysz, ale poddałeś się już.
Ja rozumiem, wszyscy (wszyscy!) jesteśmy skrzywdzeni, obliźnienieni, samotni i przerażeni. Tak, ja też.
Przepraszam za skan. Wciąż…
Ten smutek, ta przerażająca samotność, ta desperacja nawiązania relacji – to nie jest coś, co przetrwałabym.
Jesteś fajnym facetem, ale nie zobaczymy się ponownie.
Żegnaj.