
Zjesz coś, synku?
Fotosyntezujesz wciąż…
Chociaż herbaty się napijesz? I tak zrobię. Sama pić nie będę.
Zdrowy jesteś? Wiem, wiem. Te twoje superimmunologie. Ale witaminy łykasz?
Masz kogoś? Nie rozeznaję się w tych twoich poliamoriach. Kiedy ich poznam?
O pracę nawet nie pytam. Postkapitalizm postkapitalizmem, ale uczciwa robota nikomu nie zaszkodziła. Powiedziałam.
To o czym chcesz rozmawiać?
Znów o tej katastrofie? Ja całe życie słyszę o katastrofach.
Dobrze, posłucham. Bomba antymateryjna? No… słucham.
Jak zostanę tym bytem cyfrowym, to co?
Z nudów bym umarła.
Tu? Siedzę, gotuję, na spacer pójdę, z ciotką pogadam.
Nie martw się, synku. Mama wie lepiej.