
– Czy to prawda, że pracujecie tylko cztery godziny?
– Aha, zostaje nam trzydzieści godzin dziennie na rodzinę, przyjaciół, drzemki. Chwalmy powolny ruch obrotowy planety.
– Ale przecież…
– Dawno już wykazaliśmy, że pracownicy dają z siebie maksimum dwie godziny efektywnej pracy dziennie. Reszta to praca pozorowana, zasłona dymna.
– Phi. My mamy ośmiogodzinny dzień pracy. Dziewiętnastogodzinna doba. A czasem trzeba zostać po pracy.
– To nic, na Librze podwójny układ słoneczny. Nieregularny cykl dobowy. Czasem nocy nie ma przez miesiąc. F-od-X-owy czas pracy.
– Ty śmiesz narzekać? My na stacji okołosłonecznej wieczny dzień. Implanty insomniacze.
– Ha! Przynajmniej słońce macie. My orbitujemy wokół…
– Panowie! Wypijmy. Urlop mamy.